sobota, 11 maja 2013

Mój największy sukces

Moim największym sukcesem było zajęcie III w międzynarodowym konkursie wiolonczelowym na Słowacji.           
Wszystko zaczęło się 2 dni wcześniej przyjechaliśmy do polskiego pensjonatu Korbielowie. Podróż była męcząca, było już ok. godziny 23:00 Rano po pysznym śniadanku pojechałem dalej. Na Słowacji było całkiem inaczej niż w Polsce, ponieważ wszyscy mówili w innym języku, który jest bardzo podobny do polskiego Po godzinie jazdy, dojechałem do miasta Dolny Kubin, które bardzo mi się podobało. Miasteczko leży w dolinie otoczonej górami.
W szkole muzycznej dowiedziałem się więcej informacji. Próbę miałem o godzinie 16:00 z panem akompaniatorem ze Słowacji. Dobrze, że muzyka to język uniwersalny, więc z porozumieniem nie było problemu, ale wcześniej byłem zdenerwowany, bo nie wiedziałem czy zgram się z akompaniatorem, które mówi w innym języku  Potem wróciłem do wcześniej zarezerwowanego pensjonatu. Następnego dnia odbył się pierwszy etap konkursu.  Uczestnicy pochodzili z Polski, Ukrainy Słowacji, Czech, Węgier, Chorwacji.   Myślałem, że wypadnę najgorzej, ponieważ poziom był bardzo wysoki, dlatego muszę popracować na wiarą w siebie.Wcześniej rozegrałem się na sali koncertowej. Gdy zbliżała się moja kolej poziom stresu wzrósł, ponieważ jeżeli nie przeszedłbym pierwszego etapu to musiałbym od razu wracać do domu. Po kilku godzinach ukazała się lista uczestników, którzy przeszli do drugiego etapu, bałem się spojrzeć na szczęście był o tam też moje nazwisko. Następnie wróciłem do pensjonatu. W niedzielę zrobiłem sobie wycieczkę po miasteczku. Blisko sali koncertowej można było nabyć pamiątki z konkursu. 
Kupiłem niebieską bluzkę z napisem "Talent For Europe" oraz zdjęcia. Potem udałem się na salę koncertową, nastąpiła moja kolej, pokazałem na co mnie stać, zagrałem jak najlepiej. Ok. 21:00 było ogłoszenie wyników, zebrało się całe Jury , które składało się z 16 osób z różnych krajów. Przewodniczący Jury potrafił mówić aż w czterech językach. Z dobrym nastawieniem czekałem na ogłoszenie wyników w mojej kategorii. Okazało się, że zdobyłem III miejsce, z czego jestem zadowolony. Pierwszego miejsca  nie przyznano, widać, że oceniali surowo. Dostałem olbrzymi dyplom większego formatu niż kartka A3 oraz płytę. Zmęczony, ale szczęśliwy całą noc wracałem do domu. Ten konkurs zaostrzył mój apetyt do udział w innych konkursach





2 komentarze:

  1. Niki, gratuluję Ci tak wielkiego sukcesu. Najchętniej jednak przeczytałabym o Twoich przeżyciach, emocjach, odczuciach, czyli Twoich osobistych refleksjach związanych z tym sukcesem.Dopisz, proszę, taki akapit.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nikodem, masz wspaniałe e- portfolio. Widać, że żyjesz muzyką, wszędzie koncerty, dyplomy i Ty z wiolonczelą. :-) Wszystko pięknie ale gdzie w tym wszystkim TIK? Moim zdaniem powinieneś nad tym pomyśleć.
    Ulka :-)

    OdpowiedzUsuń